Wśród gruzów, zasypanych domów, spopielonych piwnic i pozostałości po budynkach użyteczności publicznej wyrosły już domy. Na niewielkim placyku, wśród trawy i drzew, wciąż jeszcze szemrze nadtłuczona i zniszczona, marmurowa fontanna...Jest to smutne i ponure miejsce, którego nie rozjaśnia nawet bujnie krzewiąca się tu natura, nie słychać tu śpiewu ptaków, a na progach lepiej zachowanych domów widać zżółkłe i objadane przez mrówki kości szkieletów.